KOS
Na Kos wybraliśmy się na przełomie września i października. Lot z Krakowa trwał około 2,5 h, co było dla nas ważne, gdyż tym razem podróżowaliśmy z 4 latką i 7 miesięcznym niemowlęciem. Przy takim składzie opcja all inclusive była łatwym wyborem. Wyspa przywitała nas dobrą pogodą i wakacyjnym ciepłem, ale już po 2 dniach spadł deszcz i temperatura znacznie spadła. Do tego wiał porywisty wiatr o sile około 80 km/h więc o plażowaniu nie było mowy. Za to na zwiedzanie było idealnie.
Wyspa ma 50/10 km więc teoretycznie można ją objechać w 1 dzień. My zwiedzaliśmy przez 5 dni i parę polecanych przez przewodniki miejsc ominęliśmy.
Ale najpierw parę faktów. Jak większość wysp greckich, Kos poprzez wieki przechodziła z rąk do rąk (Achajowie, Dorowie, Rzymianie, Cesarstwo Bizantyjskie, Wenecjanie, Joannici,Turcy, Włosi i Niemcy podczas wojny) przez co archeolodzy mieli wielką ucztę eksplorując tamtejsze ruiny. A większość zabytków to ruiny, bo również jak część wysp greckich, Kos doświadczyło mocnego trzęsienia ziemi (1933), które zniszczyło większość perełek, głównie w stolicy.
Na wyspie mieszka 26 tys osób co odpowiada populacji polskiej Pszczyny. Mieszkańcy głównie pracują w turystyce, więc nie przez cały rok. Poza tym uprawia się na Kos oliwki, winorośl, migdały, figi, warzywa.
Na wyspie warto kupić miód tymiankowy, przetwory z oliwek i cynamonu oraz przyprawy.
Wyspa ma 50/10 km więc teoretycznie można ją objechać w 1 dzień. My zwiedzaliśmy przez 5 dni i parę polecanych przez przewodniki miejsc ominęliśmy.
Ale najpierw parę faktów. Jak większość wysp greckich, Kos poprzez wieki przechodziła z rąk do rąk (Achajowie, Dorowie, Rzymianie, Cesarstwo Bizantyjskie, Wenecjanie, Joannici,Turcy, Włosi i Niemcy podczas wojny) przez co archeolodzy mieli wielką ucztę eksplorując tamtejsze ruiny. A większość zabytków to ruiny, bo również jak część wysp greckich, Kos doświadczyło mocnego trzęsienia ziemi (1933), które zniszczyło większość perełek, głównie w stolicy.
Na wyspie mieszka 26 tys osób co odpowiada populacji polskiej Pszczyny. Mieszkańcy głównie pracują w turystyce, więc nie przez cały rok. Poza tym uprawia się na Kos oliwki, winorośl, migdały, figi, warzywa.
Na wyspie warto kupić miód tymiankowy, przetwory z oliwek i cynamonu oraz przyprawy.
|
|
Agios Stefanos koło Kefalos -ruiny dwóch wczesnochrześcijańskich bazylik z IV i V wieku n.e. Niegdyś połączone z wysepką Kastri mostem. Zniszczone przez trzęsienie ziemi. Odkryte ponownie przez włoskich archeologów w latach 30stych XX w. Zachowały się piękne mozaiki, lecz by je chronić, zostały przysłonięte. W tle, mała wysepka Kastri, gdzie znajduje się mały grecki kościółek Agios Nikolaos -popularne miejsce ceremonii ślubnych. Wytrwali mogą na tę wysepkę dopłynąć wpław.
Naszym zdaniem: Urocze miejsce, ruiny bazylik są rozrzucone tuż nad morzem. Rzeźbienia w marmurze nadal dobrze zachowane. Ciekawe jest to, że plażowicze w bikini wylegujący się na pobliskiej plaży, prężą ciała do zdjęć wśród niegdyś kościelnych naw, lub wręcz rozkładają się tam z kocami do opalania.
Naszym zdaniem: Urocze miejsce, ruiny bazylik są rozrzucone tuż nad morzem. Rzeźbienia w marmurze nadal dobrze zachowane. Ciekawe jest to, że plażowicze w bikini wylegujący się na pobliskiej plaży, prężą ciała do zdjęć wśród niegdyś kościelnych naw, lub wręcz rozkładają się tam z kocami do opalania.
Agios Stefanas koło Kefalos i wysepka Kastri.
Agios Stefanos
Twierdza kolo Antimachii - Joannicka forteca zbudowana w XIV wieku. Dobrze zachowały się zewnętrzne, potężne mury. Nad wejściem, można zobaczyć herb rycerzy św. Jana. Z twierdzy rozpościera się piękny, rozległy widok na wybrzeże i wyspę. Forteca powstała w celu obrony wyspy przed najazdami Turków i piratów. Można tu zobaczyć pozostałości po wielu zabudowaniach, gdyż zamek służył również jako miejsce ukrycia przed najeźdźcami dla mieszkańców wyspy. Zachowały się 2 kościółki -Agios Nikolaos z XVI wieku i Agia Paraskevi z XVIII wieku. Można w nich obejrzeć ciekawe freski. Do twierdzy można się dostać pieszo z Kardameny (szlak) ale znacznie wygodniej dojechać asfaltową drogą z trasy do Antimachii.
Naszym zdaniem: Jedno z najciekawszych miejsc na wyspie. Zaskakuje rozmiar fortecy - jakby miała pomieścić całe miasto. Piękne widoki i mało turystów. I jeszcze te kwiaty wyrastające z suchej, kamienistej gleby - twierdza robi duże wrażenie.
Naszym zdaniem: Jedno z najciekawszych miejsc na wyspie. Zaskakuje rozmiar fortecy - jakby miała pomieścić całe miasto. Piękne widoki i mało turystów. I jeszcze te kwiaty wyrastające z suchej, kamienistej gleby - twierdza robi duże wrażenie.
Kościółek w twierdzy
Twierdza koło Antimachii
Twierdza Antimachia
Twierdza koło Antimachii
Antimachia - niewielka miejscowość w pobliżu lotniska. Jest to jedna z najstarszych wiosek na wyspie -powstała prawie 3 tysiące lat temu. W przeszłości mieszkano wewnątrz wyspy, gdyż nadmorskie siedliska często były napadane przez Turków, rozbójników i piratów. Zachował się tu tradycyjny dom, gdzie urządzono mini muzeum oraz odrestaurowany wiatrak, których kiedyś było wiele na wyspie. W sierpniu w Antimachii odbywa się festiwal miodu, gdzie można skosztować lokalnych produktów i posłuchać tradycyjnej muzyki.
Naszym zdaniem: W miasteczku nie czuć dawnych wieków, wszystko wydaje się współczesne i byle jakie. Wiatrak był zamknięty, a tradycyjny dom jest bardzo niewielkich rozmiarów, więc nie płaciliśmy za wejście, zajrzeliśmy jedynie na podwórko.
Naszym zdaniem: W miasteczku nie czuć dawnych wieków, wszystko wydaje się współczesne i byle jakie. Wiatrak był zamknięty, a tradycyjny dom jest bardzo niewielkich rozmiarów, więc nie płaciliśmy za wejście, zajrzeliśmy jedynie na podwórko.
Twierdza Joannicka w Kos (Neratzia) -kolejna na wyspie forteca stworzona w celu obrony przez Ottomanami i ochrony floty w czasie wypraw krzyżowych. Jej budowę rozpoczęto w XIV wieku, jeszcze za czasów weneckiego Mistrza Fantino Cueriniego. W 1464 roku 18-sto tysięczna flota turecka zaatakowała twierdzę, która jednak ten atak odparła. W 1495 roku twierdza została zniszczona przez trzęsienie ziemi, ale odbudowano ją w XVI wieku. W 1523 twierdzę przejęli Turcy i używali jako koszary wojskowe aż do początku XX wieku. W 1933 roku mocne trzęsienie ziemi dotknęło wyspę i wiele zabudowań w mieście i w twierdzy zostało zniszczone, ale mocne mury przetrwały.
Naszym zdaniem: kolejna wielka twierdza, zaskakuje rozmachem i uzmysławia dawną potęgę i majętność Joannitów. W twierdzy mnóstwo rzeźbionych fragmentów, kawałków marmuru - najprawdopodobniej sprowadzonych z innych budowli. Ciekawy widok na port.
Naszym zdaniem: kolejna wielka twierdza, zaskakuje rozmachem i uzmysławia dawną potęgę i majętność Joannitów. W twierdzy mnóstwo rzeźbionych fragmentów, kawałków marmuru - najprawdopodobniej sprowadzonych z innych budowli. Ciekawy widok na port.
Twierdza Joannicka w Kos
Miasto Kos -ruiny rzymskie. Niedaleko centrum przy ulicy Gregoriou napotkamy rozległe wykopaliska archeologiczne z okresu rzymskiego (zachodnie wykopaliska). Zwiedzić można odeon z II wieku n.e. Odbywały się tu i zebrania senatu i koncerty muzyczne jak i prawdopodobnie festiwal Wielkiej Asklepii, na który poeci i muzycy z całej Grecji przybywali na Kos. Po drugiej stronie ulicy zobaczymy budowle z III i IV wieku p.n.e. - Xystos -arena gimnastyczna z basenem oraz rzymskie publiczne łaźnie, które były ogrzewane przez parę rozprowadzaną rurami pod posadzką. W paru miejscach zachowały się ciekawe mozaiki z największą na skraju wykopalisk z II w n.e. przedstawiającą walkę człowieka z bestią.
Naszym zdaniem: Świetne mozaiki na terenie wykopalisk. Można też przejść się po odsłoniętych uliczkach, bruku, po którym chodzili ludzie parę tysięcy lat temu - fajne uczucie. Można za darmo wejść pod odeon - wszystko ładnie oświetlone i opisane. Podczas wizyty w stolicy wyspy, złapało nas załamanie pogody - porywisty wiatr i burza, dlatego nie zwiedziliśmy agory, wschodnich wykopalisk i Casa Romana. Ogólnie, chcąc zwiedzić wszystko co miasto ma do zaoferowania, potrzebny jest cały dzień, co pewnie i przy letnich upałach byłoby trudne. Platan Hipokratesa raczej nie robi wrażenia, port też dość skromny. Na głównej uliczce miasta mnóstwo kramów i turystów - lepiej ominąć bocznymi ulicami.
Poza twierdzą można więc zobaczyć:
Naszym zdaniem: Świetne mozaiki na terenie wykopalisk. Można też przejść się po odsłoniętych uliczkach, bruku, po którym chodzili ludzie parę tysięcy lat temu - fajne uczucie. Można za darmo wejść pod odeon - wszystko ładnie oświetlone i opisane. Podczas wizyty w stolicy wyspy, złapało nas załamanie pogody - porywisty wiatr i burza, dlatego nie zwiedziliśmy agory, wschodnich wykopalisk i Casa Romana. Ogólnie, chcąc zwiedzić wszystko co miasto ma do zaoferowania, potrzebny jest cały dzień, co pewnie i przy letnich upałach byłoby trudne. Platan Hipokratesa raczej nie robi wrażenia, port też dość skromny. Na głównej uliczce miasta mnóstwo kramów i turystów - lepiej ominąć bocznymi ulicami.
Poza twierdzą można więc zobaczyć:
- Port z dużymi jachtami i tawernami ze świeżymi owocami morza
- Platan Hipokratesa, usytuowany niedaleko wejścia do twierdzy. W tym miejscu poniekąd wykładał ojciec medycyny. Zbadano jednak, że drzewo ma "tylko" 700 lat i należy do najstarszych w Europie.
- Meczety Hassana Paszy z VIII wieku (kolo platana) i Defterdar na placu Elefterias.
- Pocztówkowa aleja palmowa pod mostem prowadzącym do twierdzy
- Casa Romana - dom dostojnika rzymskiego, zrekonstruowany po odsłonięciu w wyniku trzęsienia ziemi w 1933.
- Ołtarz Dionizosa - niedaleko Casa Romana, hellenistyczny z II wieku p.n.e
- Agora (wschodnie wykopaliska)
Asklepion - świątynia boga zdrowia Ajsklepiosa powstała w IV wieku p.n.e. ale rozbudowana została w II w n.e. To jedna z najważniejszych świątyń poświęconych Ajsklepiosowi. Została ona odkryta dopiero na początku XX wieku przez niemieckiego archeologa a w pełni odsłonięta przez archeologów z Włoch. Wraz ze świątynią powstał szpital gdzie uzdrawiali uczniowie Hipokratesa i zjeżdżali chorzy z Grecji i Rzymu. Asklepion zbudowany został na wzniesieniu na zboczu góry Dikeos w lesie cyprysowym, niegdyś świętym. Składa się z 3 tarasów ale niestety po budowlach pozostało niewiele, gdyż elementy świątyni posłużyły m.in. Joannitom do budowy twierdz na wyspie. Tarasy łączą masywne schody a na terenie całego kompleksu mieściły się ołtarze, rzymskie łaźnie, wnęki ze zbiornikami na źródlaną wodę, budynki mieszkalne dla kapłanów i chorych oraz mniejsze świątynie. Na terenie obiektu powstał również wczesnochrześcijański kościół Panayia Tarsou, z którego zachował się ołtarz.
Naszym zdaniem: Naprawdę robi wrażenie wielkość tego obiektu. Ogromne schody, 3 poziomy i ciekawe rozwiązania techniczne sprzed tysięcy lat - rury rozprowadzające ciepłą wodę w łaźni, czy zbiorniki na wodę źródlaną. Szkoda że tak niewiele zostało zachowane. Warto o świątyni wcześniej sobie poczytać, bo na miejscu, pomimo dość drogich biletów wstępu nic nie jest opisane w zrozumiałym języku.
Naszym zdaniem: Naprawdę robi wrażenie wielkość tego obiektu. Ogromne schody, 3 poziomy i ciekawe rozwiązania techniczne sprzed tysięcy lat - rury rozprowadzające ciepłą wodę w łaźni, czy zbiorniki na wodę źródlaną. Szkoda że tak niewiele zostało zachowane. Warto o świątyni wcześniej sobie poczytać, bo na miejscu, pomimo dość drogich biletów wstępu nic nie jest opisane w zrozumiałym języku.
W drodze do Zia
Widok z Zia
Zia - górska wioska na stokach góry Dikeos (350 m. n.p.m.). Z tąd prowadzi szlak turystyczny na górę. W samej miejscowości mnóstwo kramów z pamiątkami i lokalnymi wyrobami z cynamonu, miodu, oliwek. Odrestaurowane domki, wąskie uliczki, fajny grecki klimat, niemniej mnóstwo turystów, także przybywających autokarami, więc trudno o parking. Warto zobaczyć kościół Agios Georgios, z dziedzińca którego rozpościera się piękny widok i można też się posilić w małej tawernie z tarasem. W pobliżu znajduje się Kos Natural Park - czyli turystyczna ścieżka, gdzie za opłatą można w spokoju obejrzeć widoki, zachody słońca i zapoznać się z tamtejszą fauną i florą.
Naszym zdaniem: Ciekawa miejscowość od momentu skręcenia z głównej drogi, opanowanej przez tłumy turystów, kramy z niekoniecznie regionalnymi produktami i przejeżdżającymi samochodami i autokarami. Ponoć warto obejrzeć zachód słońca z tej miejscowości, my jednakże byliśmy w dzień. Gdyby nie dzieci również chętnie wspięlibyśmy się szlakiem na górę Dikeos, która góruje nad cała wyspą, widoki więc muszą być tam niezapomniane.
Naszym zdaniem: Ciekawa miejscowość od momentu skręcenia z głównej drogi, opanowanej przez tłumy turystów, kramy z niekoniecznie regionalnymi produktami i przejeżdżającymi samochodami i autokarami. Ponoć warto obejrzeć zachód słońca z tej miejscowości, my jednakże byliśmy w dzień. Gdyby nie dzieci również chętnie wspięlibyśmy się szlakiem na górę Dikeos, która góruje nad cała wyspą, widoki więc muszą być tam niezapomniane.
Sklepik w Zia
Palio Pili - opuszczona wioska i ruiny twierdzy bizantyjskiej, 3-4 km powyżej miejscowości Pyli na zboczu góry Dikeos. Dawna stolica wyspy. Zamek powstał w czasie panowania macedońskiej dynastii Imperium Bizantyjskiego, czyli pomiędzy IX a XI wiekiem. W czasie panowania na wyspie Joannitów, zamek został wzmocniony i nadal pełnił funkcję obronną. Na terenie wioski odnajdziecie 3 niewielkie kapliczki, w których zachowały się średniowieczne freski. Miasteczko zostało opuszczone w 1830 z powodu epidemii cholery. Z zamku rozciągają się przepiękne widoki na wyspę i wybrzeże Turcji (Bodrum).
Naszym zdaniem: Fantastyczne miejsce, chyba nawet nasz numer 1 jeśli chodzi o wyspę Kos. Opuszczona i zniszczona miejscowość górska, ale niewiele trzeba by wyobrazić sobie jak tu było dawniej. W maleńkim kościółku niesamowite średniowieczne freski pokryte pleśnią, a na podłodze kozie bobki. Niestety nic nie jest opisane. Widoki z twierdzy są niesamowite, ale dość trudno tam wejść. Odradzamy klapki, a jeżeli macie male dzieci to wezcie nosidełka. Na terenie opuszczonej wioski znajduje się mała tawerna i wszędzie chodzą kozy. U stóp miasteczka znajduje się mały biały kościółek, niestety był zamknięty, ale klimatyczne to miejsce.
Naszym zdaniem: Fantastyczne miejsce, chyba nawet nasz numer 1 jeśli chodzi o wyspę Kos. Opuszczona i zniszczona miejscowość górska, ale niewiele trzeba by wyobrazić sobie jak tu było dawniej. W maleńkim kościółku niesamowite średniowieczne freski pokryte pleśnią, a na podłodze kozie bobki. Niestety nic nie jest opisane. Widoki z twierdzy są niesamowite, ale dość trudno tam wejść. Odradzamy klapki, a jeżeli macie male dzieci to wezcie nosidełka. Na terenie opuszczonej wioski znajduje się mała tawerna i wszędzie chodzą kozy. U stóp miasteczka znajduje się mały biały kościółek, niestety był zamknięty, ale klimatyczne to miejsce.
Palio Pili
Palio Pili
Pyli -niewielka miejscowość z ryneczkiem, tradycyjnym domem (Pyliotiko Spiti -opuszczonym przez mieszkańców 70 lat temu), górskim źródełkiem i fontanną oraz grobowcem lokalnego bohatera i antycznego króla Kos -Harmylosa (IV/III wiek p.n.e). Grobowiec jest ogrodzony i niedostępny, natomiast ponad grobowcem stoi niewielki średniowieczny kościółek Świętego Krzyża na budowę którego zużyto marmury z grobowca.
Naszym zdaniem: Bardzo niepozorna miejscowość. Trudno było dotrzeć do grobowca Harmylosa - słabe oznakowania, a na miejscu trudno było uwierzyć że to właśnie ta wielka atrakcja. Ruiny ogrodzone siatką a nad nimi rzeczywiście kościółek do którego zawołał nas pewien dziadek. Łamanym angielskim coś tłumaczył, że w pod kościołkiem leży cała jego rodzina. Pokazał ikony do całowania, kazał zapalić świeczkę a potem- "co łaska". Darujcie sobie ten punkt programu.
Naszym zdaniem: Bardzo niepozorna miejscowość. Trudno było dotrzeć do grobowca Harmylosa - słabe oznakowania, a na miejscu trudno było uwierzyć że to właśnie ta wielka atrakcja. Ruiny ogrodzone siatką a nad nimi rzeczywiście kościółek do którego zawołał nas pewien dziadek. Łamanym angielskim coś tłumaczył, że w pod kościołkiem leży cała jego rodzina. Pokazał ikony do całowania, kazał zapalić świeczkę a potem- "co łaska". Darujcie sobie ten punkt programu.
Agios Ioannis -na półwyspie Kefalos (południowa część wyspy), na końcu drogi znajduje sie kościółek św. Jana z niewielką dzwonnicą. Urokliwy widok na morze, duży platan rosnący koło kościółka i tradycyjna grecka architektura. W kościółku ponoć można zobaczyć ciekawe freski i ikony, w czasie naszej wizyty jednak był zamknięty.
Naszym zdaniem: Niby fajne miejsce, dzwonnica na tle morza, ale trochę "wiele hałasu o nic". Kościołek zamknięty, obok jakieś ruiny domu, ogrodzone brzydko i dużo turystów przygnanych przewodnikiem. Takie sobie.
Naszym zdaniem: Niby fajne miejsce, dzwonnica na tle morza, ale trochę "wiele hałasu o nic". Kościołek zamknięty, obok jakieś ruiny domu, ogrodzone brzydko i dużo turystów przygnanych przewodnikiem. Takie sobie.
Agios Ioannis
Agios Theologos - miejsce to wzięło nazwę od pobliskiego kościółka. 7 km od Kefalos, również na końcu drogi. Wysokie fale i kamienista plaża, ponoć ceniona przez surferów. Bardzo malowniczo i wietrznie. Na plaży tawerna, która serwuje ser kozi własnej produkcji.
Naszym zdaniem: Jest tu inaczej niż na reszcie plaż na wyspie. Otoczaki na plaży, wiatr zwalający z nóg, powyginane od wiatru drzewa, brzeg powymywany przez fale. Szkoda, ale żadnych surferów nie było - być może wiatr był zbyt silny.
Naszym zdaniem: Jest tu inaczej niż na reszcie plaż na wyspie. Otoczaki na plaży, wiatr zwalający z nóg, powyginane od wiatru drzewa, brzeg powymywany przez fale. Szkoda, ale żadnych surferów nie było - być może wiatr był zbyt silny.
Agios Theologos
Alikies - słone jezioro, dawniej wykorzystywane do odparowywania wody i produkcji soli. Obecnie siedlisko ptactwa i żółwi. Można zobaczyć stada flamingów. Samo jezioro to obecnie błotnista, płytka sadzawka.
Naszym zdaniem: Ciekawie jest zobaczyć flamingi nie tylko na filmie przyrodniczym lub w zoo i to do tego całe stado. "Jezioro" ma wody nie więcej niż po kostki i dużo tu zaschniętego błota. Żółwi nie widzieliśmy, ale na pewno są bo jest dużo błotnistych zarośli. Nie jest to więc urokliwe miejsce, ale niewątpliwie ciekawe ze względu na ptaki. My objechaliśmy jezioro na quadzie.
Naszym zdaniem: Ciekawie jest zobaczyć flamingi nie tylko na filmie przyrodniczym lub w zoo i to do tego całe stado. "Jezioro" ma wody nie więcej niż po kostki i dużo tu zaschniętego błota. Żółwi nie widzieliśmy, ale na pewno są bo jest dużo błotnistych zarośli. Nie jest to więc urokliwe miejsce, ale niewątpliwie ciekawe ze względu na ptaki. My objechaliśmy jezioro na quadzie.
Kardamena -niegdyś wioska rybacka, obecnie kurort z zadbanym portem, gdzie nadal można zobaczyć wiele tradycyjnych łodzi rybackich. Miejscowość powstała na miejscu starożytnego miasta Alasarna, które było ważnym ośrodkiem kultu w okresie klasycznym. W wyniku wykopalisk wyłoniono świątynię Apolla i Herkulesa, teatr, rzymskie konstrukcje i ruiny wczesnochrześcijańskiej bazyliki Agia Theotita.
Naszym zdaniem: Fajne kolorowe łódeczki rybackie w porcie. Sam port mały ale przyjemny. O wykopaliskach niestety nic nie wiedzieliśmy - mapa i przewodnik milczały na ten temat.
Naszym zdaniem: Fajne kolorowe łódeczki rybackie w porcie. Sam port mały ale przyjemny. O wykopaliskach niestety nic nie wiedzieliśmy - mapa i przewodnik milczały na ten temat.
Kardamena -port
Kefalos -miasto zbudowane na wzgórzu, pierwsza stolica wyspy. W mieście można pospacerować wąskimi uliczkami, zwiedzić tradycyjny dom i pozostałości wiatraka Papavasilis. Na skraju miasteczka znajdują się też ruiny Joannickiego zamku (XIV/ XV wiek), lecz niewiele z niego pozostało -erozja i trzęsienie ziemi w 1493 zniszczyły tę budowlę.
Naszym zdaniem: Ładne widoki z miasta, gdyż położone jest na wzgórzu. Niewielu turystów, więc można pospacerować po wąskich uliczkach. Zamku nie ma co zwiedzać, bo dosłownie parę kamieni jedynie zostało, oczywiście brak oznakowań i opisów zabytku.
Naszym zdaniem: Ładne widoki z miasta, gdyż położone jest na wzgórzu. Niewielu turystów, więc można pospacerować po wąskich uliczkach. Zamku nie ma co zwiedzać, bo dosłownie parę kamieni jedynie zostało, oczywiście brak oznakowań i opisów zabytku.
Widok na zatoke Kefalos - niedaleko od tego miejsca znajduje się jaskinia Aspri Petra (Biała Skała), gdzie znaleziono wiele artefaktów w epoki brązu i jaskinia była używana przez ludzi aż do czasów rzymskich. My do jaskini nie dotarliśmy, gdyż nie prowadzi do niej utwardzona droga, a z dziećmi trudno byłoby dojść pieszo.
Kefalos