skiathos
Nazwa Skiathos była używana niezmiannie od starożytności. Skia oznacza cień, więc ponoć nazwa pochodzi od cienia rzucanego przez liczne drzewa badz też góre Athos (Skia-Athos).
Pierwszymi mieszkańami wyspy byli Pelasgianie, którzy czcili na wyspie Dionisosa. Po nich przyszli Kreteńczycy, Mykeńczycy i mieszkańcy Eubei. W czasie Wojen Perskich i Peloponeskich Skiathos blisko współpracowało z Atenami, ale ulegli Macedończykom, którzy długo wyspę okupowali. Potem nastały czasy rzymskie i częste najazdy piratów. W IV wieku naszej ery na wyspę zawitało chrześcijaństwo i panowanie bizantyjskie. Następnie krzyżowcy odbili wyspę i podarowali ją Wenecji. To Wenecjanie zbudowali twierdzę Bourtzi w mieście Skiathos. Następnie, w czasie rządów tureckich (aż do XIX wieku) mieszkańcy wyspy rozwinęli się w budowie statków co bardzo im pomogło w czasie Greckiej Rewolucji. W czasie II wojny światowej miasto Skiathos zostało znów mocno zniszczone przez Nazistów a w opuszczonym mieście Kastro ukrywali się greccy rewolucjoniści, Anglicy, Nowozelandczycy i Austaliczycy.
Sama wyspa jest raczej górzysta, pokryta gęstą roślinnością a jej linia brzegowa składa się z wielu zatoczek, półwyspów i klifów. Piszą, że na wyspie można zliczyć 60 plaż! Część z nich, tak jak najsłynniejsza Lalaria jest dostępna tylko od morza. Są do zwiedzenia również jaskinie o pięknym kolorze wody, ale by je zobaczyć również potrzebujemy transportu wodnego.
Skiathos jest najbardziej popularną turystycznie wyspą wśród Sporad. Choć nie jest największa (ma tylko 48 km2), to tu znajduje się lotnisko obsługujące rzesze turystów z Europy, głównie z UK.
Naszym Zdaniem
Na Skiathos wybraliśmy się katamaranem kursowym Flying Cat 6, tylko na jeden dzień. Podróż ze Skopelos na Skiathos trwała godzinę z przystankiem w Glossie.
Pierwsze wrażenia po przybiciu do portu były bardzo dobre - spokój i cisza....ale była dopiero 8ma rano, więc wszyscy turyści jeszcze smacznie spali. Z czasem zaczęło przybywać samochodów, skuterów, ludzi, sprzedawcy otworzyli sklepy i kawiarnie i to już było bardzo nie "Mamma mia". Ta wyspa jest za mała na taka liczbę turystów i to zdecydowenie odbiera jej urok. Cieszyliśmy się mogąc wrócic na dużo spokojniejsze Skopelos. Jednak parę miejsc nas urzekło, szczególnie stara stolica Kastro. Żałujemy, że nie mieliśmy czasu na rejs na plażę Lalaria i do jaskiń.
Pierwszymi mieszkańami wyspy byli Pelasgianie, którzy czcili na wyspie Dionisosa. Po nich przyszli Kreteńczycy, Mykeńczycy i mieszkańcy Eubei. W czasie Wojen Perskich i Peloponeskich Skiathos blisko współpracowało z Atenami, ale ulegli Macedończykom, którzy długo wyspę okupowali. Potem nastały czasy rzymskie i częste najazdy piratów. W IV wieku naszej ery na wyspę zawitało chrześcijaństwo i panowanie bizantyjskie. Następnie krzyżowcy odbili wyspę i podarowali ją Wenecji. To Wenecjanie zbudowali twierdzę Bourtzi w mieście Skiathos. Następnie, w czasie rządów tureckich (aż do XIX wieku) mieszkańcy wyspy rozwinęli się w budowie statków co bardzo im pomogło w czasie Greckiej Rewolucji. W czasie II wojny światowej miasto Skiathos zostało znów mocno zniszczone przez Nazistów a w opuszczonym mieście Kastro ukrywali się greccy rewolucjoniści, Anglicy, Nowozelandczycy i Austaliczycy.
Sama wyspa jest raczej górzysta, pokryta gęstą roślinnością a jej linia brzegowa składa się z wielu zatoczek, półwyspów i klifów. Piszą, że na wyspie można zliczyć 60 plaż! Część z nich, tak jak najsłynniejsza Lalaria jest dostępna tylko od morza. Są do zwiedzenia również jaskinie o pięknym kolorze wody, ale by je zobaczyć również potrzebujemy transportu wodnego.
Skiathos jest najbardziej popularną turystycznie wyspą wśród Sporad. Choć nie jest największa (ma tylko 48 km2), to tu znajduje się lotnisko obsługujące rzesze turystów z Europy, głównie z UK.
Naszym Zdaniem
Na Skiathos wybraliśmy się katamaranem kursowym Flying Cat 6, tylko na jeden dzień. Podróż ze Skopelos na Skiathos trwała godzinę z przystankiem w Glossie.
Pierwsze wrażenia po przybiciu do portu były bardzo dobre - spokój i cisza....ale była dopiero 8ma rano, więc wszyscy turyści jeszcze smacznie spali. Z czasem zaczęło przybywać samochodów, skuterów, ludzi, sprzedawcy otworzyli sklepy i kawiarnie i to już było bardzo nie "Mamma mia". Ta wyspa jest za mała na taka liczbę turystów i to zdecydowenie odbiera jej urok. Cieszyliśmy się mogąc wrócic na dużo spokojniejsze Skopelos. Jednak parę miejsc nas urzekło, szczególnie stara stolica Kastro. Żałujemy, że nie mieliśmy czasu na rejs na plażę Lalaria i do jaskiń.
1. Kastro - efekt "wow"
2. Monastyr Evaggelistria 3. Monastyr Panagia Kounistras 4. Plaża Kanapitsa 5. Miasto Skiathos |
1. Plaża Koukonaries
2. Muzeum pisarza Aleksandrosa Papadiamantisa - bardzo niewielkie, mało do oglądania, mały wybór przetłumaczonych książek 3. Hotel Skiathos Palac - ponoć ulubiony przez księżną Dianę - nie robi dobrego wrażenia, trąci latami 70-tymi |
Miasto Skiathos - widok z pod wieży zegarowej na Boutzi. Miasto jest zbudowane amfiteatralnie na wzgórzach okalających zatokę. Było stolicą wyspy już w czasach starożytnych, z przerwą na klikaset lat kiedy to stolicę przeniesiono do Kastro. Miasto po II wojnie światowej i trzęsieniu ziemi w latach 60tych trzeba było prawie całkowicie odbudować, jednak zachowało styl z wąskimi uliczkami, białymi domami z czerwoną dachówką. Tu w mieście żył pisarz Aleksander Papadiamantis, który opiewał piękno wyspy w swoich powieściach. Jego niewielki dom można zwiedzić.
Miasto Skiathos, wieża zegarowa i kościół św. Mikołaja - patrona żeglarzy. Z tego miejsca rozpościera się widok na miasto, port i półwysep Bourtzi. To tu rozpoczyna się film Mamma Mia, gdzie Sophie wrzuca list do skrzynki zapraszając na ślub trzech potencjalnych ojców. Skrzynka była jednynie filmowym rekwizytem - obecnie nie ma po niej śladu.
Miasto Skiathos - widok na stary port
Jedna z uliczek w mieście Skiathos
Miasto Skiathos - uliczka grecka, ale napisy już pod turystów
Widok na miasto Skiathos
Monastyr Evaggelistria - czyli kościół Zwiastowania NMP został założony przez kliku mnichów w XVIII wieku. W klasztorze ukrywali się greccy wojownicy o wolność na początku XIX wieku. To tu powstał wzór flagi Grecji którą utkano po raz pierwszy na krośnie. W murach klasztoru znajduje się muzeum z tymże krosnem, jak również prezentujące historię tego miejsca i jej mieszkańców (mnichów). Tutaj można też kupić produkty markowane przez klasztor, takie jak przetwory, wino i przyprawy.
Monastyr Evanggelistria - obecnie klasztor zamieszkuje jedynie 4 mnichów i conajmniej 3 koty!
Monastyr Evanggelistria - będą nalewki !
Kastro - jako, że mieszkańcy wyspy często byli niepokojeni przez piratów, w XIV wieku opuścili miasto Skiathos i przenieśli się na północ. Na wysokim klifie zbudowali twierdzę, która miała ich chronić przed intruzami. Z lądem łączył ich drewniany most zwodzony, który w razie niebezpieczeństwa podciągano. Do obrony służyły też armaty, rozgrzany olej którym oblewano najeźców i same mury obronne -mocniejsze od strony lądu. Na tak niewielkim terytorium zbudowano 400 małych domków i aż 20 kościołów plus meczet. Dwa kościoły po dziś dzień zachowały się i można podziwiać w nich piękne freski. W murach Kastro mieszkało do XIX wieku od 500-1500 osób. Gdy ilość ataków pirackich zmalała, ludność ponownie przeniosła się do Skiathos, zabierając za sobą także częsci domów, które posłużły za materiał budulcowy w stolicy. Kastro zupełnie opustoszało i popadło w ruinę. Jest to nadal miejse magiczne - przepiękne widoki, turkusowa woda, wąskie dróżki i ruiny maleńkich domów w których 200 lat temu żyli ludzie. Do Kastro prowadzi szlak od głównej drogi, ale jeśli nie macie ochoty na dwu godzinny spacer w upale, możecie spróbować podjechać samochodem. Nie jest to bardzo wygodna droga, ale można znacznie skrócic dystans i podjechać prawie pod samo Katro.
Widok z Kastro na zachód - w tamtą stronę jest plaża Lalaria
Widok z Kastro - pełen błękit!
Kastro - jeden z zachowanych kościołów - Narodzenia Pańskiego. W środku zachowały się przepiękne freski z czasów bizantyjskich.
Monastyr Kounistras z 1650 roku. Powstał po znalezieniu przez mnicha eremitę ikony kołyszącej się na drzewie (Kounistras oznacza huśtać, kołysać). Ikona rzecz jasna okazała się cudowna i obecnie jest w innym miejscu, natomiast w samym monastyrze zachowały się piękne freski, które aż wołaja o renowację (czarne od dymu świec, miejscami przyklejone do ściany taśmą!!). Nieopodal monastyru znajduje się schronisko dla bezdomnych psów, prowadzone przez Anglika. Jest możliwość zabrania tych psiaków na spacer, ale tylko do 11:30 - my niestety stawiliśmy się godzinę później i dzieci były bardzo zawiedzione.
Plaża Koukounaries (szyszkowa)- najsłynniejsza na wyspie, bardzo rozległa....baaaardzo tłoczna. Kolor wody super, piasek mieniący się drobinkami miki (naprawdę fajny). Sama plaża jest szeroka i 100% piaszczysta, ale utkana tysiącami leżaków, parasoli etc. Tuż nieopodal jest jezioro z rezerwatem przyrody, które chcieliśmy zobaczyć, ale okazało się ogrodzone, a ilość samochodów na parkingu skutecznie nas odstraszyła. Nad zatoką góruje hotel Siathos Palace króry upodobała sobie księżna Diana - choć było to już ładnych parę lat temu, piszą o nim wszytkie przewodniki.
Plaża Kanapitsa - zmęczeni kilkugodzinnym zwiedzaniem w upale, znaleźliśmy tawernę tuż przy plaży Kanapitsa. Nie jest ona przy głównej drodze, więc nie przychodzą tu Ci poruszający się po wyspie autobusami. Miekki piasek, niewielu plażowiczów, bardzo przyjemnie.
I znów miasto Skiatos - stary port popołudniową porą - widok z Bourtzi, który rozdziela port na dwie częsci. Na tym właśnie niewielkim półwyspie bracia Ghisi (Wenecjanie) zbudowali w XIII wieku fortecę by bronić się przed piratami. Forteca była otoczona murami i miała dwie wieże obronne. Nie było to zbyt skuteczne dla wszystkich mieszkańców, stąd decyzja o przeprowadzce do Kastro. Fortyfikacja została całkowicie zniszczona w VII wieku przez admirała Moroziniego który podbił wyspę. Na półwyspie znajdował się też mały koścółek św. Jerzego, potem szpital i w końcu szkoła. Teraz mamy tu muzeum. Teren półwyspu jest porośniety sosnami, przyjemnie cienisty. Jest tu urocza kawiarnia, alejki i ławeczki.
Miasto Skiathos od morza - to ostatni wakacyjny widok z naszej tegorocznej wyprawy. Statek wiezie nas do portu a z tamtąd na lotnisko i do domu.