Zakynthos
Zakynthos, albo jak nazywają ja miejscowi Zante, to duża wyspa i tak jak większość greckich wysp z jednej strony górzysta, a z drugiej płaska. Na Zakythos te górzyste strony to zachód i północ, a płaskie wschód i południe. Górzysta cześć jest bardzo ciekawa. Pełno tu serpentyn i zjazdów na łeb, na szyje. Nad morzem, górzysta cześć oznacza strome urwiska i ogromne klify, które w niektórych miejscach maja po kilkadziesiąt, jak nie kilkaset metrów w dół, tak jak na przykład w słynnej zatoce wraku. W niektórych klifach są jaskinie do których dostać się można tylko od strony morza, dosłownie wpływając do nich. Ta strona wyspy jest dość słabo zamieszkana. Zaledwie parę osad i kilka portów, a raczej porcików, jak na przykład Porto Vromi. Mało tutaj hoteli i chyba dlatego jest tu cicho i spokojnie.
Druga cześć wyspy, ta płaska, to z kolei siedziba większości hoteli, ale tez małych zakładów produkcyjnych i gospodarstw rolnych, czyli inaczej mówiąc, wszystkiego tego czego nie da się zbudować w górach. To tutaj też są wszystkie plaże i atrakcje typu tawerny, kawiarnie czy tez kluby. Najprawdopodobniej to gdzieś tutaj będzie zlokalizowany Wasz hotel.
Wyspy nie da się zwiedzić w jeden dzień, szczególnie jeżeli robi się to z dziećmi. Ale chyba nie ma co się spieszyć. "Siga siga", jak to mówią Grecy, czyli to samo co mówią wszystkie inne ludy śródziemnomorskie, jak na przykład Włosi mawiający "piano, piano"... czyli festina lente.
Zakynthos to piękna wyspa która ma wiele do zaoferowania. Nam niestety nie udało się zobaczyć wszystkiego co zaplanowaliśmy. Południe wyspy wraz ze stolica i słynną zatoką Laganas oraz zachodnie wybrzeże zostawiamy na następny raz. Opisane miejsca zwiedziliśmy w 3 dni po których musieliśmy wracać do Polski w wyniku bankructwa biura podróży.
A teraz parę faktów: Zante leży na morzu Jońskim a jej linia brzegowa ma 123 km. Wenecjanie nazwali wyspę "Il fiore di Levante" -Kwiat Wschodu. Sama nazwa Zakynthos pochodzi ponoć od syna trojańskiego króla Dradanosa, zwanego właśnie Zakynthos, który przybył na wyspę i tu się osiedlił. Wyspa w biegu historii należała do Cesarstwa Bizantyjskiego (Cefallenia), Neapolu, Turków, Wenecjan, Francuzów i Brytyjczyków. Największy jednak wpływ na architekturę, obyczaje i dialekt mieli Wenecjanie. W 1953 roku wyspa doświadczyła czterech poważnych trzęsień ziemi, które zniszczyły większość infrastruktury i zabytków.
Na wyspie panuje klimat umiarkowany, a dzięki obfitym opadom w zimie, wyspa jest bardzo żyzna i zielona. Uprawia się tu oliwki, winogrona (w tym specjalna odmianę bezpestkową na rodzynki) oraz cytrusy.
Co ciekawe, w Zatoce Laganas mają swoje miejsce lęgowe żółwie Caretta Caretta. Składają jaja w czerwcu a małe żółwiki wylęgają się około 55 dni później. Zatoka jest więc miejscem chronionym, i nawet na pobliskim lotnisku ostatnie loty kończą się o 22giej, by dać w nocy żółwiom spokój.
Druga cześć wyspy, ta płaska, to z kolei siedziba większości hoteli, ale tez małych zakładów produkcyjnych i gospodarstw rolnych, czyli inaczej mówiąc, wszystkiego tego czego nie da się zbudować w górach. To tutaj też są wszystkie plaże i atrakcje typu tawerny, kawiarnie czy tez kluby. Najprawdopodobniej to gdzieś tutaj będzie zlokalizowany Wasz hotel.
Wyspy nie da się zwiedzić w jeden dzień, szczególnie jeżeli robi się to z dziećmi. Ale chyba nie ma co się spieszyć. "Siga siga", jak to mówią Grecy, czyli to samo co mówią wszystkie inne ludy śródziemnomorskie, jak na przykład Włosi mawiający "piano, piano"... czyli festina lente.
Zakynthos to piękna wyspa która ma wiele do zaoferowania. Nam niestety nie udało się zobaczyć wszystkiego co zaplanowaliśmy. Południe wyspy wraz ze stolica i słynną zatoką Laganas oraz zachodnie wybrzeże zostawiamy na następny raz. Opisane miejsca zwiedziliśmy w 3 dni po których musieliśmy wracać do Polski w wyniku bankructwa biura podróży.
A teraz parę faktów: Zante leży na morzu Jońskim a jej linia brzegowa ma 123 km. Wenecjanie nazwali wyspę "Il fiore di Levante" -Kwiat Wschodu. Sama nazwa Zakynthos pochodzi ponoć od syna trojańskiego króla Dradanosa, zwanego właśnie Zakynthos, który przybył na wyspę i tu się osiedlił. Wyspa w biegu historii należała do Cesarstwa Bizantyjskiego (Cefallenia), Neapolu, Turków, Wenecjan, Francuzów i Brytyjczyków. Największy jednak wpływ na architekturę, obyczaje i dialekt mieli Wenecjanie. W 1953 roku wyspa doświadczyła czterech poważnych trzęsień ziemi, które zniszczyły większość infrastruktury i zabytków.
Na wyspie panuje klimat umiarkowany, a dzięki obfitym opadom w zimie, wyspa jest bardzo żyzna i zielona. Uprawia się tu oliwki, winogrona (w tym specjalna odmianę bezpestkową na rodzynki) oraz cytrusy.
Co ciekawe, w Zatoce Laganas mają swoje miejsce lęgowe żółwie Caretta Caretta. Składają jaja w czerwcu a małe żółwiki wylęgają się około 55 dni później. Zatoka jest więc miejscem chronionym, i nawet na pobliskim lotnisku ostatnie loty kończą się o 22giej, by dać w nocy żółwiom spokój.
|
|
Zatoka Wraku - tutaj dostać się można tylko od strony morza. Zatoka wraku, jak sama nazwa sugeruje, to żwirkowa plaża, otoczona z trzech stron klifami, na której środku spoczywa, i tutaj niespodzianka... wrak statku. Nikt, tak naprawdę nie wie, skąd wrak się tutaj wziął. Podobno był to statek przemytników, który podczas ucieczki przed grecką marynarka wojenna, stracił sterowność i skończył na tej niesamowitej plaży. Wrak jest z lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku, także nie jest on wielką atrakcją sam w sobie, ale miejsce w jakim się znalazł i klimat który współtworzy sprawia, że jest on wyjątkowy, jak na wielka kupę złomu.
Naszym zdaniem - Nie dajcie się skusić na wycieczkę do zatoki oferowana przez rezydentów biur podróży, czy też miejscowe agencje. Wsadzą Was na duży statek i przywiozą do zatoki jak sardynki. My dojechaliśmy samochodem do końca wyspy, na przylądek Skinari. Stąd, na małym stateczku, tylko z kilkoma innymi osobami, popłynęliśmy do Zatoki Wraku. Na końcu przylądka Skinari, mała, rodzinna firma obsługuje kilka stateczków, a raczej dużych motorówek i zabiera za niewielka opłatą, gdzie się tylko zażyczy, oczywiście większość kursów to słynna zatoka, lub błękitne jaskinie.
Jeżeli chodzi o sam wrak, to mamy podejrzenia że został on tam umieszczony specjalnie, żeby stworzyć miejscową atrakcje. Jeśli to prawda, to ktoś kto wpadł na ten pomysł, trafił w dziesiątkę!
Naszym zdaniem - Nie dajcie się skusić na wycieczkę do zatoki oferowana przez rezydentów biur podróży, czy też miejscowe agencje. Wsadzą Was na duży statek i przywiozą do zatoki jak sardynki. My dojechaliśmy samochodem do końca wyspy, na przylądek Skinari. Stąd, na małym stateczku, tylko z kilkoma innymi osobami, popłynęliśmy do Zatoki Wraku. Na końcu przylądka Skinari, mała, rodzinna firma obsługuje kilka stateczków, a raczej dużych motorówek i zabiera za niewielka opłatą, gdzie się tylko zażyczy, oczywiście większość kursów to słynna zatoka, lub błękitne jaskinie.
Jeżeli chodzi o sam wrak, to mamy podejrzenia że został on tam umieszczony specjalnie, żeby stworzyć miejscową atrakcje. Jeśli to prawda, to ktoś kto wpadł na ten pomysł, trafił w dziesiątkę!
Widok na Zatokę Wraku
Błękitne Jaskinie - Jaskinie drążone przez wodę przez setki, jak nie tysiące lat w ścianach klifów, do połowy lub więcej zalane woda. Naprawdę warto do nich wpłynąć i jeżeli się nie boicie, ponurkować. Nurkowanie w nich to czysta przyjemność, a kolor wody odbijający się na ścianach i niepowtarzalny klimat stworzony przez wodę uderzającą o ściany, półmrok i sporadyczne promienie słońca trafiające do środka sprawia ze wizyta w jaskiniach będzie czysta przyjemnością.
Naszym zdaniem - Jaskiń jest naprawdę dużo. Różnią się wielkością i położeniem. Do części zabiorą Was łódki z przylądka Skinari. My również pozwiedzaliśmy kilka jaskiń wypożyczając rower wodny w Porto Vromi.
Naszym zdaniem - Jaskiń jest naprawdę dużo. Różnią się wielkością i położeniem. Do części zabiorą Was łódki z przylądka Skinari. My również pozwiedzaliśmy kilka jaskiń wypożyczając rower wodny w Porto Vromi.
Błękitne Jaskinie
Klasztor św. Jerzego - Agiou Georgiou ton Krimnon - XVI/XVII wiek. Znajduje się na urwisku niedaleko Volimes i Anafonitria. Podobno klasztor został zniszczony przez piratów w XVI, ale odbudowano go w stylu weneckim w XVII wieku. Niedaleko klasztoru znajdziecie ruiny zamku, który chronił okolicę przed piratami. Interesujące miejsce, kameralne, bez tłumów turystów. Urokliwy dziedziniec i ciekawa wenecka wieża obronna.
Monastyr św. Jerzego
Klasztor Anafonitrias -XV wiek. Znajduje się 3 km od zatoki wraku Navagio i 3 km od wioski Volimes. W tym klasztorze żył w XVI wieku patron wyspy mnich święty Dionisos. Klasztor przetrwał wielkie trzęsienie ziemi w XX wieku. Wenecka wieża przy wejściu do klasztoru miała funkcję obronną. W kościółku można obejrzeć 500-letnie freski.
Naszym zdaniem - poza klasztorem w tym miasteczku nic ciekawego nie ma, a do klasztoru przywożą autokarami turystów. My na szczęście zdążyliśmy przed kolejną grupą i mieliśmy dziedziniec tego uroczego klasztoru dla siebie. Bardzo klimatycznie, nastrój dawnych wieków.
Naszym zdaniem - poza klasztorem w tym miasteczku nic ciekawego nie ma, a do klasztoru przywożą autokarami turystów. My na szczęście zdążyliśmy przed kolejną grupą i mieliśmy dziedziniec tego uroczego klasztoru dla siebie. Bardzo klimatycznie, nastrój dawnych wieków.
Monastyr Anafonitrias
Porto Vromi - maleńki porcik, z maleńka knajpka. Co ciekawe knajpka i łodki to nie jest wszystko co znajduje się w tym uroczym miejscu. Jest też... trampolina do skakania prosto do morza (widoczna po prawej stronie na zdjęciu powyżej). Wypływają stąd łódki do zatoki wraku (jest to najbliższe jej miejsce). Z zatoką Porto Vromi wiążą się 2 ciekawostki -na jednej ze skał można dojrzeć twarz (profil) Posejdona oraz legenda mówi, że nazwa niedalekiej wioski Maries pochodzi od dwóch Marii -Marii Magdaleny i Marii Klopas. Ponoć ich statek zacumował w Porto Vromi i Maria Magdalena zeszła na ląd by szerzyć chrześcijaństwo. Jako dowód, można zobaczyć w skale odcisk jej stopy. Porto Vromi składa się z 2 części -dwóch zatoczek. Do jednej można dojechać z Anafonitrii a do drugiej z Maries. Nie ma połączenia między zatoczkami, więc by obejrzeć obie, to albo wypożyczając rower wody albo cofając się do lądu i objeżdżając wzgórze.
Naszym zdaniem - Bardzo urocze miejsce do którego trochę trudno trafić, bo droga po której się tu zjeżdża kluczy po zboczu stromej góry. Ale naprawdę warto tu zawitać. Spokój, zero autokarów, zero turystów, tylko Wy, mały porcik i morze przed Wami.
To w Porto Vromi wypożyczyliśmy rower wodny i opłynęliśmy cala zatokę wpływając do paru jaskiń. Wyprawa na rowerze wodnym po zatoce oraz wpływanie do każdej z jaskiń było dla nas jednym z najfajniejszych momentów na Zante. Przyjemna jest też malutka kamienista plaża w Porto Vromi - bardzo kameralnie i można ukryć się w cieniu rzucanym przez nawis skalny. Co zaskakuje, woda w zatoce jest krystalicznie czysta, ale zimna!
Naszym zdaniem - Bardzo urocze miejsce do którego trochę trudno trafić, bo droga po której się tu zjeżdża kluczy po zboczu stromej góry. Ale naprawdę warto tu zawitać. Spokój, zero autokarów, zero turystów, tylko Wy, mały porcik i morze przed Wami.
To w Porto Vromi wypożyczyliśmy rower wodny i opłynęliśmy cala zatokę wpływając do paru jaskiń. Wyprawa na rowerze wodnym po zatoce oraz wpływanie do każdej z jaskiń było dla nas jednym z najfajniejszych momentów na Zante. Przyjemna jest też malutka kamienista plaża w Porto Vromi - bardzo kameralnie i można ukryć się w cieniu rzucanym przez nawis skalny. Co zaskakuje, woda w zatoce jest krystalicznie czysta, ale zimna!
Zatoka Porto Vromi - jaskinie
Zatoka Porto Vromi - jaskinie
Zatoka Limnionas- znajduje się na zachodniej stronie wyspy, około 7 km od Agios Leon. Dość trudno tu dotrzeć, gdyż droga jest stoma i kręta. Spokojna zatoka z jaskiniami wyżłobionymi w skałach i tawerną na klifie, skąd rozciąga się świetny widok na morze i zatokę. Nie ma tu plaży a do wody schodzi się po kamiennych schodkach a potem hop do wody ze skały. Woda jest dość chłodna, bo wpływają tu źródła podziemne. Niemniej jest to świetne miejsce do nurkowania.
Naszym zdaniem - Urocze miejsce, nie zatłoczone, woda krystalicznie czysta i lazurowa. Tawerna serwuje świeże ryby, warto tu przybyć na lunch bądź kolację.
Naszym zdaniem - Urocze miejsce, nie zatłoczone, woda krystalicznie czysta i lazurowa. Tawerna serwuje świeże ryby, warto tu przybyć na lunch bądź kolację.
Kapliczka z X wieku -Agios Petros niedaleko plaży Xigia.
Zatoka Xigia z ciepłymi źródłami siarkowymi, 6 km na północ od Alykes. Siarkowo-kolagenowe źródła wpływają tu wprost do morza zmieniając kolor wody na mleczno-błękitny. Wokół dominuje charakterystyczny siarkowy zapach, a by dojść do małej plaży, trzeba zejść po stromych kamiennych schodach. Uznaje się, że tutejsza woda ma właściwości lecznicze, szczególnie pomaga przy artretyzmie, reumatyzmie i chorobach skóry.
Naszym zdaniem - Bardzo ciekawe miejsce. Rzeczywiście zapach roznosi się tu dość intensywnie. Nie zdecydowaliśmy się na kąpiel w zatoczce, gdyż trudno tam zejść z małym dzieckiem. Widoki z góry są przepiękne i kolor wody unikalny.
Naszym zdaniem - Bardzo ciekawe miejsce. Rzeczywiście zapach roznosi się tu dość intensywnie. Nie zdecydowaliśmy się na kąpiel w zatoczce, gdyż trudno tam zejść z małym dzieckiem. Widoki z góry są przepiękne i kolor wody unikalny.
Zatoka Xigia
Zatoczka niedaleko od Xigia
Wiatrak na Skinari - na północnym czubku wyspy na przylądku Skinari znajdziecie 2 wiatraki obecnie służące jako mini-hotele. Jest tam też tawerna na klifie i zejście nad morze, gdzie ponoć można wpłynąć do jednej z niebieskich jaskiń. Niedaleko od tego miejsca znajduje się aktywna latarnia morska (z 1897 roku) i miejsce gdzie można załapać się na łódkę braci Potamitis płynącą do Zatoki Wraku i Niebieskich Jaskiń.
Shiza - zatoka niedostępna od lądu. Z góry można ją podziwiać z miejscowości Kempi. Jest tam wzgórze z Krzyżem widocznym z morza. Został on wzniesiony na cześć poległym w wojnach. Na wzgórzu znajdziecie parę tawern zachęcających do zostania tam na zachód słońca. Na wzgórzu ma miejsce również mykeński cmentarz, którego nie udało się nam odnaleźć z powodu kiepskich oznakowań.
Naszym zdaniem -wizyta na wzgórzu z krzyżem to trochę strata czasu. Krzyży ci i u nas dostatek. Widok na zatokę Shiza, prawda, przedni, ale na wyspie znajdziecie parę jeszcze ładniejszych miejsc.
Naszym zdaniem -wizyta na wzgórzu z krzyżem to trochę strata czasu. Krzyży ci i u nas dostatek. Widok na zatokę Shiza, prawda, przedni, ale na wyspie znajdziecie parę jeszcze ładniejszych miejsc.
Agios Nikolaos - mały port tuż przy drodze ze Skinari. Stąd odpływają łodzie do Pesady w Kefalonii jak również do niebieskich jaskiń i zatoki wraku. Warto usiąść w małej tawernie tuż przy morzu i spoglądać na łódki i małą wysepkę, również o nazwie Agios Nikolaos, chroniącą port od północnych wiatrów.
Mikro Nisi - mały port i miejscowość koło Makris Gialos. Kameralne, urokliwe miejsce. Plaża w Makris Gialos ponoć jest warta zobaczenia, my ominęliśmy to miejsce wracając do hotelu po aktywnym dniu.