kefalonia
Już od paru lat chodziła nam po głowie Kefalonia. Kiedy dowiedzieliśmy się, że nakręcony był tam "Kapitan Corelli", obejrzeliśmy ponownie ten film i już chcieliśmy kupować bilety, gdy na wiosnę 2014 wyspa przeżyła dość mocne trzęsienie ziemi, które uszkodziło część infrastruktury na wyspie (porty, drogi, domy, hotele). O dziwo, Grecy zebrali się w sobie i odbudowali bardzo szybko kluczowe drogi itp, tak więc we wrześniu 2014 wylecieliśmy z Katowic na 2 tygodnie z dziećmi (5 i 1,5 roku). Wybraliśmy się do hotelu pięciogwiazdkowego Apostolata koło Skali. Pomimo tego, że to duża wyspa, mieliśmy wystarczająco dużo czasu by ją zwiedzić wzdłuż i wszerz (samochód wypożyczyliśmy na 7 dni). Jest na niej mniej wielkich hoteli a więc i mniej turystów, co nam bardzo odpowiadało.
Ponownie odwiedziliśmy Kefalonię w pandemicznym roku 2020. Naszym celem na te wakacje była Itaka, ale w pierwszym tygodniu postanowiliśmy odwiedzić ulubione miejsca i takie, w które możemy zabrać większe już dzieci na Kefalonii. Choć niektóre hotele zdecydowały się nie otwierać w tym roku, wyspa wcale nie wydawała się pusta.
O wyspie
Kefalonia ( znana również jako Kefalinia) to największa spośród Wysp Jońskich, na południe of Korfu, na północ od Zakynthos, w zatoce Patraskiej. Pierwsi ludzie pojawili się na wyspie w epoce mykeńskiej (II w. p.n.e.). W biegu historii, tak jak inne wyspy greckie, przechodziła z rąk do rąk: Aten, Rzymian, Bizancjum, Normanów (na czele z Robertem Guiscardem), Wenecji, Turcji, Republiki Siedmiu Wysp by ostatecznie w XIX przejść na własność niepodległej Grecji. Obecnie stolicą wyspy jest Argostoli nieopodal którego znajduje się lotnisko. Z wyspy kursują promy na Lefkadę, Itakę, Zakynthos i Grecję kontynentalną (Kyllini). Kefalonia znajduje się w strefie aktywnej sejsmicznie i w 1953 roku wyspę dotkęło mocne trzęsienie ziemi, które zniszczyło wiekszość zabudowań i zabytków. Pozostają więc krajobrazy.
Wyspa jest górzysta a najwyższą górą jest Aenos (1628 m. n.p.m.), na szczycie której znajduje sie Park Narodowy. Tradycyjnym produktem, charakterystycznym dla tej wyspy jest miód tymiankowy oraz wino Robola. Prócz turystyki, głównym źródłem dochodu jest hodowla ryb, produkcja wina, rodzynek, oliwy z oliwek i węglanu wapnia.
Ponownie odwiedziliśmy Kefalonię w pandemicznym roku 2020. Naszym celem na te wakacje była Itaka, ale w pierwszym tygodniu postanowiliśmy odwiedzić ulubione miejsca i takie, w które możemy zabrać większe już dzieci na Kefalonii. Choć niektóre hotele zdecydowały się nie otwierać w tym roku, wyspa wcale nie wydawała się pusta.
O wyspie
Kefalonia ( znana również jako Kefalinia) to największa spośród Wysp Jońskich, na południe of Korfu, na północ od Zakynthos, w zatoce Patraskiej. Pierwsi ludzie pojawili się na wyspie w epoce mykeńskiej (II w. p.n.e.). W biegu historii, tak jak inne wyspy greckie, przechodziła z rąk do rąk: Aten, Rzymian, Bizancjum, Normanów (na czele z Robertem Guiscardem), Wenecji, Turcji, Republiki Siedmiu Wysp by ostatecznie w XIX przejść na własność niepodległej Grecji. Obecnie stolicą wyspy jest Argostoli nieopodal którego znajduje się lotnisko. Z wyspy kursują promy na Lefkadę, Itakę, Zakynthos i Grecję kontynentalną (Kyllini). Kefalonia znajduje się w strefie aktywnej sejsmicznie i w 1953 roku wyspę dotkęło mocne trzęsienie ziemi, które zniszczyło wiekszość zabudowań i zabytków. Pozostają więc krajobrazy.
Wyspa jest górzysta a najwyższą górą jest Aenos (1628 m. n.p.m.), na szczycie której znajduje sie Park Narodowy. Tradycyjnym produktem, charakterystycznym dla tej wyspy jest miód tymiankowy oraz wino Robola. Prócz turystyki, głównym źródłem dochodu jest hodowla ryb, produkcja wina, rodzynek, oliwy z oliwek i węglanu wapnia.
1. Skala - mozaiki w ruinach rzymskiej willi. Plaża poniżej ruin greckiej świątyni.
2. Plaża Mounda - najwieksza piaszczysta plaża, niedaleko Skali gdzie żółwie Caretta Caretta składają jaja. 3. Grobowiec mykeński w Tzanata koło Poros. 4. Plaża Antisamos - ale poza sezonem. Tłok turystów odbiera jej urok. 5. Sami - port z fajną atmosferą, nie najmniejszy, ale kameralny w charakterze. 6. Jaskinia Melissani w Karavomilos - główna atrakcja wyspy. 7. Jaskinia Drogarati - druga słynna jaskinia, robi wrażenie. 8. Agia Efimia - uroczy kameraly port w zatoce. 9. Fiskardo - fajne, ale trochę przereklamowane, więc mnóstwo tam turystów. 10. Assos - jedno z najładniejszych miejsc na wyspie. 11. Plaża Myrtos - można tam siedzieć godzinami! 12. Przełęcz koło kościółka Agios Eleftherios - a must! 13. Góra Aenos - łatwo dostępna dla zmotoryzowanych, ponad chmurami. 14. Agios Gerasimos - nowy, ale spektakularny kościół patrona wyspy. 15. Winnica Robola - fajna atmosfera, testowanie wina. 16. Mazarakata - cmentarz mykenski - bardzo ciekawy. 17. Plaża Avythos - piaszczysta, z falami. 18. Katelios - mały porcik, niby nic specjalnego, ale spokojnie, mało turystów i wspaniałe świeże owoce morza. 19. Plaża Petani - nieziemski odcienie błękitu morza. 20. Plaża Paradise kolo Agia Efimia - mała, ale ładnie położona, piękny kolor wody. 21. Plaża Kako Legadi parę kilometrów za Skalą. Skały, niewielu plażowiczów, dobra do nurkowania. 22. Cape Liakas - odludne miejsce, raczej nienadające się do kąpieli ale widoki są piękne. 23. Argostoli - Fanari latarnia morska - prowadzi do niej fajna cienista droga pachnąca sosnami. Dobrze tam trafić popołudniową pora - widok przy zachodzie słońca jest niesamowity. |
1. Poros - mało ciekawy port z mało ciekawą, acz długą plażą.
2. Ruiny dawnego miasta Sami - parę kamieni na krzyż. Jedynie widoki na zatokę i port Sami są warte uwagi. 3. Słodkie jezioro w Karavomilos - ciekawe geologicznie, ale nie krajobrazowo. 4. Agios Georgios w miejscowości Peratata -twierdza zbudowana za czasów bizantyjskich. Jak to w Grecji, teren zamku jest nieopisany, zaniedbany, zarośnięty. Wycieczka tam w środku dnia grozi udarem - brak cienia i straszny gorąc. 5. Stolica Arostoli - jedynie ogromne żółwie Caretta Caretta były warte zobaczenia. Muzea zamknięte. 6. Plaże niedaleko lotniska - Ames i Al-helis. Piaszczyste, ale niewielkie, przeludnione. 7. Monastyr Kipoureon - kościół był zamknięty, widoki ograniczone, wiele hałasu o nic. 8. Plaża Xi - trudno zobaczyć ten słynny czerwony piasek, bo przykrywa go leżak na leżaku. 9. Lixouri - nic wartego polecania - jedynie podróż promem do Argostoli to atrakcja. 10. Jezioro Avithos - trudno znaleźć, a jak się znajdzie, to czeka rozczarowanie - ogrodzone, zarośnięte, maleńkie. 11. Plaża Dafnoudi - niedaleko Fiskardo. Ładna, ale zatłoczona. Pewnie można jej urok docenić po sezonie. 12. Palia Vlachata - najpewniej inny rodzaj wrażeń w czasie corocznego festiwalu Saristra. My zwiedzaliśmy to miejsce jako wioskę duchów, w upale. |
Apostolata. Nasz hotel, Apostolata Island Resort & Spa znajdował się 3 km na północ od Skali, w zatoce Kapri. Usytuowanie kompleksu na zboczu dawało niesamowity widok na morze z niemal każdego pokoju. Morze łączyło się z niebem i zmieniało kolor w zależności od pory dnia. Widoki były największą zaletą tego hotelu.
Skala. W turystycznej miejscowości Skala jest wiele tawern, sklepów z pamiątkami i hoteli. Turystów przyciąga tam długa piaszczysto-żwirowa plaża, możliwość wynajęcia łódki oraz rejsy statkiem z przeszklonym dnem do zatopionych niedaleko od brzegu statków w tym łodzi podwodnej Perseus z czasów II wojny światowej. Ponadto znajdują się tam dwie atrakcje archeologiczne: ruiny greckiej światyni Apolla z VII wieku (obecnie zabezpieczane) i mozaiki w pozostałościach rzymskiej villi z III wieku.
Plaża Kako Lagadi nieopodal Skali. Niewielu tam trafia, bo zejście jest dość trudne, ale nagrodą jest spokojne, kameralne miejsce z świetnymi miejscami do nurkowania i wspinania się na skały.
Taki niemalże toskański krajobraz mogliśmy podziwiać w południowo-wschodziej części wyspy. Na zdjęciu wzgórza nieopodal Agios Nicolaos.
W drodze do popularnej plaży Antisamos znajdziemy punkt widokowy z którego rozciąga sie panorama zatoki. Patrząc w dół zobaczymy małą zatoczkę dostępną tylko od morza. Kolor morza jest niesamowity i aż chce się być na miejscu tych żeglarzy.
Plaża Antisamos - znajduje się parę kilometrów od Sami . Według wielu przewodników to jedna z najładniejszych plaż na wyspie. Białe otoczaki, kameralna, otoczona zielenią, wielostopniowy odcień blękitu wody. Wszystko się zgadza, ale..... plaża przyciąga tabuny turystów, więc cały urok psują leżaki, parasole, bar, samochody, slowem - człowiek na człowieku. Jak wyglada po sezonie, możecie się przekonać ogladając film "Kapitan Correli" gdyż tu kręcono część scen.
Antyczne Sami. Na wzgórzach górujących ponad portem Sami istniało niegdyś mocno ufortyfikowane miasto, zamieszkałe aż od czasów paleolitycznych. W czasach klasycznych i hellenistycznych miasto było jednym z czterech niezeleżnych osad "Kefalońskiego Tetrapolis". Chronione przez dwie cytadele na wzgórzach Paliokastro i Agioi Fanentes brało udział w wojnie Trojańskiej, jednak straciło autonomie po 4 miesięcznym natrarciu Rzymian. Pod rzymskimi a potem bizantyjskimi rządami miasto nadal rozrastało się i powstało wiele budowli. Do czasów obecnych nie przetrwało wiele. Kawałki muru to tu to tam, pozostałości świątyni, fundamenty wieży, schody do cytadeli itp. Trudno sobie wyobrazić dawną potęgę tego miasta, jednak widok ze wzgórza jest wspaniały - na zatokę i port Sami.
Widok ze wzgórza Paliokastro na port i zatokę Sami.
Jaskinia Melissani to kluczowa atrakcja wyspy. W miejscowości Karavomilos, nie w zboczu góry, ale na płaskim terenie, trzęsienie ziemi (poprzez zapadnięcie się sklepienia) w 1951 roku odsłoniło jaskinię wypełnioną wodą. W jaskini zwanej także jaskinią nimf, odkryto figurki świadczące o pradawnym kulcie bożka Pana i nimfy Melissani. Jaskinia sklada się z dwóch komór, jednej ciemnej ze stalaktytami i wyspą pośrodku oraz drugiej, szerokiej z odsłoniętym dachem przez które wpada światło nadające wodzie niezwykły błękitny kolor. Ten fantastyczny efekt można obserwować jedynie do około trzeciej po południu, kiedy słońce oswietla taflę wody. Samo jezioro ma głębokość do 40 metrów, jest szerokie na 160m, więc turyści są przewożeni łódkami. Pomimo dużej liczby turystów przybywających pełnymi autokarami, to miejsce jest niezwykłe i absolutnie godne polecenia.
W Karavomilos jest jeszcze jedno ciekawe miejsce, może niezbyt atrakcyjne wizualnie, ale na pewno geologicznie. Z miejscowości Katavothres znajdującej się na drugim końcu wyspy, woda przepywa pod powierzchnią Kefalonii, by po 14 dniach wypłynąć w jaskini Melissani a następnie przepłynąć do jeziora Karavomilos z którego woda wpływa wprost do morza. Na zdjęciu morze u ujścia jeziora.
Interesujący w swoim nieładzie sklep z ceramiką w Karavomilos.
Jaskinia Drogarati to drugi główny cel wycieczek wszelkich turystów na Kefalonii. Znajdziecie ją 5 km na południe od Sami. Jaskinia zupelnie inna niż Melissani, ale równie ciekawa. Odkryto ją ponad 300 lat temu (również po trzęsieniu ziemi), ale udostępniona do zwiedzania jest dopiero od lat 60tych XX wieku. Drogarati ma ponoć 150 milionów lat, jest głęboka na 60 metrów, wewnątrz panuje wilgotność 90% i temperatura 18 stopni Celsiusza (co jest mocno odczuwalne po wejściu z ponad 30sto stopniowego upału). W głąb jakini schodzimy ponad 40 metrowym szerokim korytarzem by dotrzeć do ogromnej 30m x40m komory pełnej stalaktytów i stalagmitów. Przestrzeń ta charakteryzuje się świetną akustyką i przez lata odbywały się tu koncerty symfoniczne (nawet dla 500 słuchaczy) z udziałem między innymi Marii Callas czy Pavarottiego.
Palia Vlachata - opuszczona wioska do której można zboczyć w drodze do jeziora Melissani. Po trzęsieniu ziemi w 1953 roku mieszkańcy wyprowadzili się, zostawiając ruiny. Obecnie odbywa się tam w połowie sierpnia artystyczny festiwal Saristra, który wypełnia wieczorami tę wymarłą wioskę światłem, muzyką, tańcem, sztuką.
Argostoli. Stolica Kefalonii została przeniesiona z Kastro do Argostoli w połowie XVIII wieku w celu wykorzystania handlowego zatoki nad którą jest umiejscowione. Nie znajdziemy tu wielu zabytków, gdzyż po zniszczeniach II Wojny Śwatowej, doszczętnie zniszczyło stolicę trzęsienie ziemi w 1953 roku. Warte odwiedzenia jest jedynie Muzeum Archeologiczne, gdzie zgromadzone są zbiory z wykopalisk z całej wyspy, Muzeum Etnografizcne oraz muzeum poświęcone włoskim oddziałom (Acqui Dividision) okupującym wyspę w czasie wojny, które ostatecznie wystapiły zbrojnie przeciw Niemcom. Zwraca uwagę również most Drapano prowadzący na drugą stronę zatoki mający ułatwić komunikację mieszkańcom z centrum wyspy, zbudowany na początku XIX wieku za rządów brytyjskich. Niewątpliwą atrakcją wyspy są wielkie żółwie Caretta Caretta, które od lat mieszkają na końcu zatoki (niegdyś bagnistym) i podpływają do portu, gdzie są karmione przez turystów. Argostoli nie ma uroku miasta Korfu ani zdumiewających zabytków Rodos, jest to po prostu wspólczesne, zatłoczone miasto portowe. My zapamiętamy żółwie przy nabrzeżu (choć pojawiły sie tylko 2) i prom do Luxuri.
Mała spokojna przeczniczka z turystycznego deptaka Lithostroto w Argostoli, zamkniętego dla ruchu samochodowego z dużą ilością skepów wszelkiej maści.
Latarnia morska Fanari świętego Theodoroi w Argostoli - cudna popołudniową porą. Z bliska dość zniszczona, ale samo miejsce jest bardzo urocze. Oryginalna latarnia w tym miejscu zbudowana była w XIX wieku. Trzęsienie ziemi w 1953 obróciło ją w ruinę i obecna powstała w 1960 roku.
W drodze z Sami do Agia Efimia mijamy ciekawe skaliste nabrzeże z kilkoma małymi kamienistymi plażami i największą - Agia Paraskevi. Kameralnie, białe otoczaki, piękny odcień wody. Warto się zatrzymać, choć to tuż przy drodze.
Agia Efimia to mał y port, 9 km na północ od Sami, w dolinie Pylaros. Nie ma tu wielkich hoteli ani dyskotek, jedynie port jachtowy i tawerny. Otoczona górami, spokojna, klimatyczna - to jedno z naszych uubionych miejsc na wyspie.
Fiskardo to port na samym czubku wyspy, który ocalal z wielkiego trzęsienia ziemi w 1953r. Można więc tu odnaleźć tradycyjną kefalońską zabudowę, starą latarnię morską a nawet pozostałości cmentarza z czasów rzymkich. W Fiskardo cumuje wiele jachtów ale można też dostrzec małe łodzie rybackie i stosy sieci na brzegu. W okolicach portu znajduje się kilka ciekawych szlaków pieszych - do latarni morskiej, do opuszczonej wioski czy też do plaży Dafnoudi gdzie w czasie II wojny umieszczono działa i amunicję. Nie podążyliśmy tymi szlakami z racji dzieci, a szkoda.
W Fiscardo jachty mogą cumować tylko z jednej strony portu, a przypływających jest wielu z racji walorów miasteczka jak również sławy z powodu wcześnieszych wizyt tamże światowych celebrytów takich jak Sara Jessica Parker czy Madonna.
Wenecka latarnia morska. Widok z Fiscardo na maleńką latarnię morską z czasów weneckich. Prowadzi do niej szlak pieszy. Koło starej latarni zobaczycie dobrze zachowany domek latarnika, nową latarnię a opodal ruiny bizantyjskiego kościółka z VI wieku.
Assos. Kolejnym punktem naszej podróży na północ wyspy bylo Assos. Do miasteczka Assos zjeżdzamy krętymi drogami w dół zatoki, której częścią jest półwysep z ruinami potężnego zamku. Był to niegdyś najwiekszy bastion na wyspie i jeden z większych w całej Grecji. Budowę rozpoczęto w drugiej połowie XVI wieku za rządów weneckich, jako, że zamek św. Jerzego niepopodal Argostoli nie był w stanie obronić całej wyspy. Planowano utworzyć tam silne miasto, chronione przez mury, jednak wielu Kefalończyków nie było chętnych by się tam przenieść z racji braku dostępu do wody pitnej na tym wyodrębnionym półwyspie. Przez lata zamek przechodził wraz z kolejnymi właścicielami wyspy z rąk do rąk. Po II wojnie światowej służył jako więzienie ale też miejsce zamieszkania kilku rodzin, zwanych Kastrini, którzy uprawiali tam winorośl i oliwki. Od lat 60tych teren zamku jest opustoszały i jest jedynie atrakcją turystyczną. Jest to rozległy kompleks, w lepszym stanie niż Agios Georgios ale dotarcie na szczyt wymaga pieszej wędrówki pod znaczne wzniesienie. Spasowaliśmy więc i skierowliśmy kroki do wioski Assos.
Assos to mała wioska, obecnie zamieszkała przez ok. 100 mieszkańców. Nie ma tu hoteli, jedynie pokoje do wynajęcia w kolorowych domkach, kilka tawern i otoczakowa plaża nad wodą o lazurowym kolorze. Spokojne, urocze miejsce.
Myrtos.Tak jak Zakynthos ma swoją Zatokę Wraku na każdej pocztówce, tak Kefalonia ma plażę Myrtos. Znów, by do niej dotrzeć, trzeba zjechać ostro w dół, ale już ze szczytu zatoki możemy podziwiać tę rozległą plażę w wielu odsłonach. Kefalończycy zadbali, by nie została zabudowana przez tawerny, leżaki i parasole, więc prócz wielu parkujących tam samochodów, jest dziewicza w swej urodzie. Cała w śnieżnobiałych otoczakach, mniejszych i większych, niektórych jak wypolerowanych. Warto mieć buty do wody by przejść przez te kamyki, inaczej dotarcie do morza będzie bolesne. Podobnie jak na Zakynthos, białe kamyki w morzu, tworzą niesamowite odcienie błękitu wody wraz ze zwiększającą się głębokością. Dodatkowo, zatoczka otoczona jest masywnymi białymi klifami, kóre o każdej porze dnia wyglądają inaczej - wrażenie jest niesamowite. My dotarliśmy na Myrtos już po poludniu, kiedy słońce zmienia barwę wody i skał z minuty na minutę. Trudno było z tamtąd odjeżdzać - pomimo relatywnie wielu osób na plaży, nie czuło się przytłoczenia jak na np. Antisamos i każdy mógł znaleźć swoją niszę. Kilka śnieżnobiałych, idealnie gładkich kamyków z Myrtos spoczywa teraz w naszym akwarium i przypomina nam o wakacjach.
W 2020 plaża Myrtos pokazała nam zupełnie inne oblicze. Ogromne fale zwalały z nóg i były niebezpieczne dla dzieci. Wrażenia wzrokowe były natomiast niesamowite. Przy tej pogodzie błękit morza był oszałamiający!
Przełęcz Agios Eleftherios. Jadąc na górę Aenos zatrzymaliśmy się na przełęczy koło małego kościółka Agios Eleftherios. Nie oznaczona na żadnej z map ani w żadnym przewodniku, stała się jednym z najlepiej zapamiętanych przez nas miejsc na Kefalonii. Kościółek, obok mała kapliczka, stado kóz wylegujących się w cieniu skał i ten widok! Z przełęczy rozciąga się widok aż po samo morze, krajobraz jest bardzo górski i najlepsze jest to, że byliśmy tam zupełnie sami - my, góry i kozy.
Aenos. Na najwyższą górę Kefalonii - masyw Aenos (zwana również Czarną Górą o najwyższym szczycie Soros -1628 m n.p.m) można wyjechać samochodem, po niedawno odnowionej drodze asfaltowej. W pewnym momencie zaczyna się Park Narodowy, mający chronić tamtejszą odmianę sosny i czarnej jodły i rzeczywiście caly szczyt pokryty jest lasem. Wrażenie troche jak polskie regle. Na szyt prowadzi też szlak pieszy, więc wytrwałym turystom nie zaszkodzi greckie słońce, gdyż szlak prowadzi przez ten właśnie las. W Parku Narodowym prócz drzew, chronione są rzadkie rośliny, ptaki i można spotkać dzikie konie, króre są potomkami udomowionych koni wypuszczonych na wolność w czasie wojny. Ze szczytu mieliśmy zobaczyć widok na całą południową stronę wyspy, jednak tego dnia, chmury przykryły Aenos i nie zobaczyliśmy nic prócz antern nadawczych na szczycie góry. Zjeżdzając jednak czekała nas niespodzianka - stado kóz spokojnie spacerowało drogą i nie bardzo chciało nam ustąpić.
W 2020 ponownie wybraliśmy się na szczyt Aenos. Tym razem pogoda była dużo lepsza, wiec zobaczyliśmy to co nie było nam dane za pierwszym razem - piękne widoki na południową część wyspy. Jest tam tez sporo szlaków, część zacieniona, więc dla wytrwałych jest to niezła gratka i oderwanie od plażowania.
Agios Gerasimos. Patronem wyspy jest święty Garasimos, który mieszkał na Kefalonii w XVI wieku. Nieopodal miejscowości Valsamata znajdziecie dwa kościoły - mały stary i nowy olbrzymi, oba wzniesione na cześć świętego, którego szczątki przechowywane są w tym pierwszym. Niestety klasztor i zabytkowy kościół były zamknięty (jak większość kościołów na wyspie), ale mogliśmy obejrzeć ten nowy, który również robi wrażenie. Jak na innych wyspach, wielu chlopców dostaje imię patrona i dwa razy w roku odbywają się ceremonie w czasie któych szczątki patrona są przenoszone ponad leżącymi na ziemi chorymi wierzącymi w uzdrowienie.
Okolo kilometra dalej można odwiedzić winiarnie Robola, która produkuje najbardziej znane wina na wyspie. Mila atmosfera i darmowa degustacja.
Okolo kilometra dalej można odwiedzić winiarnie Robola, która produkuje najbardziej znane wina na wyspie. Mila atmosfera i darmowa degustacja.
Cmentarz mykeński w Mazarakata. Kolejne nie opisane w przewodnikach i trudne do znalezienia miejsce, a bardzo ciekawe. W miejscowości Mazarakarta na południu wyspy, podążając za nielicznymi znakami, badź pytając mieszkańców można obejrzeć cmentrz z czasów mykeńskich o budowie komorowej. W momencie przypadkowego odkrycia w XIX, wieku cmentarz nie był splądrowany a cześć znalezionych przedmiotów można obejrzeć w muzeum archeologicznym w Argostoli. Cmentarz składa się z 17 grobowców wykutych pod ziemią w piaskowcu. Jezeli furtka bedzie zamknieta, polecamy udanie sie wzdluz siatki, ktora urywa sie po jakis 10 metrach i juz bez problemu mozna wejsc do srodka.
Plaża Avythos. Na południu wyspy, niedaleko od lotniska, przewodniki polecają 3 piaszczyste plaże: Makris Yialos, Platis Yialos i Avythos. Ta ostatnia najbardziej przypadła nam do gustu. Piasek, fale, relatywnie mało ludzi, płytka woda przy brzegu, idealna dla dzieci, chyba jedyna taka na wyspie.
W 2020 także zawitaliśmy na plażę Avythos. Dzieci bawiły się przednio, bo piaszczysta plaża na Kefalonii to rzadkość.
Przylądek Liakas na południu wyspy- nie ma tu plaży, ale miejsce przyciąga turystów ze względu na ciekawe formy z piaskowca i widok na górę Aenos. W Internecie znajdziecie też wiele filmików śmiałków, którzy przybywają tu by skakać ze skał do wody. My nie odważyliśmy się.
Poros jest ważnym miejscem na wyspie, gdyż jest portem z którego odpływają promy do Grecji kontynentalnej. Samo miasteczko jest senne, mocno "niedzisiejsze" w złym tego słowa znaczeniu i nie warte przystanku. Ale. Na samym końcu miejscowości, za skałą znajdziecie plażę inną niż wszystkie inne. Lokalny artysta umieścił tu wiele kamiennych i drewnianych tworów pomalowanych w etniczne wzory. Nikogo prócz nas na plaży nie było, jedynie tenże lokalny artysta z którym udało mi się na migi porozumieć i powiedział, że kojarzy Polę Raksę:) Co jest również ciekawe ze skał na dalszym planie zdjęcia wypływa po morza źródło. Jest dużym zaskoczeniem gdy podpływając tam i woda zaczyna być całkiem zimna i nieprzejrzysta (woda słona miesza się ze słodką).
Plaża Petani znajduje się na zachodzie wyspy, na półwyspie Pali (Paliki). Trudno tam dotrzeć, drogi są wąskie, teren górzysty, mało turystyczny. Jednak dla takiego niespotykanego widoku warto zrobić tych parę dodatkowych kilometrów. Po stromym zjeździe na dół dotrzecie do 600 metrowej plaży, przy której można coś zjeść (2 tawerny) i podziwiać wieloodcieniowy kolor wody. Najlepsze wrażenia są ponoć przy zachodzie słońca.
Rozczarowani zamkniętym monastyrem Kipoureon, gdzie chcieliśmy obejrzeć polecaną w przewodnikach kolekcję ikon, podążyliśmy dalej. Parę kilometrów na południe warto się zatrzymać by zobaczyć panoramę potężnych klifów i plażę Platia Ammos (w oddali).
Plaża Xi na półwyspie Pali jest polecana rodzinom z dziećmi z racji miałkiego piasku o niezwykłym ceglanym kolorze i łagodnym zejściu do morza. Ponadto, jjest otoczona klifami z białej gliny zerodowanej ciekawie przez deszcze. Zachęceni tym opisem udaliśmy się tam i my. Niestety, plaża okazała się dość wąska, gęsto utkana leżakami i parasolami, z dużą liczbą wylegujących się turystów. Veni, vidi i odjechaliśmy pospiesznie.
Lixouri to drugie największe miasto na wyspie. Założone w XVI wieku, niegdyś było popularnym calem podróży turystów (m.in Ryszarda Straussa). Niestety trzęsienia ziemi dotkliwie zniszczyły miasto, więc obecnie nie ma tam zabytków do zwiedzania a i nie ma atmosfery innych, bardziej kameralnych portów Kefalonii. Co nam się podobało najbadziej, to częste połączenia promowe pomiędzy Lixouri a Argostoli (co pół godziny). Rejs trwa około 25 minut i pozwala obejrzeć oba miasta jak i całą zatokę z perspektywy morza.
To właśnie widok z promu na oddalające się Lixouri.
Thiramonas. Chąc zakosztować wina z innej winnicy na wyspie, dotarliśmy do Thiramonas, gdzie niestety pocałowaliśmy klamkę winnicy Melissinos. Skorzystaliśmy jednak z pięknego widoku na masyw góry Aenos.
Plaża Paradise. W przedostatni dzień naszych wakacji wybraliśmy się raz jeszcze do Agia Efimia, by zobaczyć plażę Paradise. Licząc na rajskie doznania, rozłożyliśy się na tej niewielkiej, ale rzeczywiście ładnej plaży. Nurkując w okularkach można tam zobaczyć całe ławice rybek w błękitnej wodzie. Niestety, zaatakowały nas osy (których na Kefalonii było wszedzie dużo) i nie dawały spokoju, więc wynieśliśmy się szybciej niż chcielibyśmy.
W ostatnim dniu, już na piechotę z hotelu wybraliśmy się na plażę tuż poniżej ruin antycznej świątyni koło Skali. Na szczycie klifu pracowali archeolodzy a my korzystaliśmy z uroku maleńkiej, kamienistej zatoczki. Parę godzin później przywitało nas lotnisko Pyrzowice i wakacje na Kefalonii stały się wspomnieniem. Czas zacząc planować kolejne greckie wakacje.