meganisi
Meganisi to niewielka wyspa o nieregularnym kształcie - ponoć przypominającym kwiat. Ma 22 km2. Położona jest na południowy wschód od Lefkady na morzu Jońskim. Nie ma tu lotniska, możemy się więc dostać na wyspę z lotniska w Prevezie (Grecja kontynentalna), następnie samochodem przez Lefkadę, a na koniec promem z portu Nidri pokonując cztery mile morskie (30-45 minut).
Meganisi w tłumaczeniu na język polski to "duża wyspa". Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów jest największą w grupie połączonych prefekturą wysp wraz ze Skorpios i Sparti. Na wyspie mieszka około dwóch tysięcy mieszkańców, z których wielu para się rybołóstwem.
Historycznie pierwsze ślady obecności ludzi na wyspie siegają neolitu, a pierwsza nazwa wyspy to Tafos (od mitologicznego syna Posejdona). Losy Meganisi od wieków były związane z Lefkadą. W VII w p.n.e. wyspa należała do Koryntian, później Rzymian, a następnie Francji, Wenecjan, Turcji, Brytyjczyków by w końcu po greckiej rewolucji, w połowie XIX wieku, zostać przyłączona wraz z Lefkadą do Grecji.
Na wyspie są tylko trzy miejscowości: port Vathi, Katomeri oraz Spartochori. Prom ma Lefkadę kursuje cztery razy dziennie z Vathi i z portu Spilia u podnóża Spartochori.
NASZE WRAŻENIA:
Na Meganisi wybraliśmy się na przełomie czerwca i lipca 2016 na 2 tygodnie. Naszym celem zwiedzania była głównie Lefkada, na którą pływaliśmy promem praktycznie codziennie. Samochód wypożyczyliśmy na Lefkadzie na 10 dni i tam zostawialiśmy go w porcie. Bilet na prom kosztował 1,80 EUR, a przewiezienie samochodu na Meganisi w jedna stronę to koszt 13 EUR.
Na tej niewielkiej wyspie nie ma wielkich hoteli ani pensjonatów, a turyści głównie przypływają jachtami aby spędzic na Meganisi parę godzin lub dni. Jest to także stały punkt wiekszości organizowanych lokalnie wycieczek. Samemu można też wypożyczyć małą łódkę, ale jest to koszt około 60-70 EUR na dzień.
My na pewno zapamiętamy Meganisi za nieskażony turystycznie charakter wiosek: wąskie uliczki, bielone kamienne domy, dużo kwiatów, starsze panie ubrane na czarno tkające i wyszywające przed domem, gdy już słońce mniej przypiekało. Miejscowi rzadko mówią po angielsku, ale są niezwykle serdeczni, szczególnie dla dzieci. Zawsze kiedy przechodziliśmy obok Greków szłyszelismy od razu: "yasu" albo "yasas".
Nie ma tu zabytków do zwiedzania - kościółki są zwykle zamknięte, a miejsce zaznaczone na mapie jako stanowisko archeologiczne jest niemożliwe do odnalezienia i nikt kogo zapytaliśmy o nim nie słyszał. W poszukiwaniu tych wykopalisk trafiliśmy nawet na lokalne wysypisko, gdzie znad sterty śmieci roztacza się piękny widok na kraniec wyspy.
Przewodnik wskazywał też, że na Meganisi znajduje się kilka jaskiń z najwiekszą nazwaną Papanikolis. W tejże ponoć jaskini w czasie
II Wojny Światowej schroniła się łódź podwodna o tej nazwie. Jaskinia nie jest dostępna od lądu, więc jeśli chcecie ją zobaczyć konieczna jest podróż łodzią.
Jeśli chodzi o plaże, nasze ulubione znaleźliśmy na zachodzie wyspy. Są kamienisto-żwirowe. Często przy skalnych klifach. Można tutaj trafić na miejsca gdzie nie będzie zupełnie nikogo i korzystać z kąpieli i widoków w zupełnym spokoju. Są tu też fajne miejsca do nurkowania, a trafienie na rozgwiazdę, ciekawe kolorowe rybki, czy też na inne morskie stworki będzie całkiem łatwe.
Z informacji praktycznych, warto wiedzieć że na wyspie znajduje się tylko jeden bankomat - w porcie Vathi. Warto mieć gotówkę, gdyż w wiekszości tawern, sklepów i na promie można płacić tylko w ten sposób. Wypożyczalni samochodów na Meganisi nie ma. Za to można wypożyczyć tutaj jacht lub motorówkę. Sam prom odpływa w miarę o czasie, ale jeżeli chcecie jechać na większą wycieczkę na Lefkadę, trzeba wcześnie wstać bo prom odpływa przed ósmą rano (kolejny dopiero w południe).
Meganisi w tłumaczeniu na język polski to "duża wyspa". Pomimo stosunkowo niewielkich rozmiarów jest największą w grupie połączonych prefekturą wysp wraz ze Skorpios i Sparti. Na wyspie mieszka około dwóch tysięcy mieszkańców, z których wielu para się rybołóstwem.
Historycznie pierwsze ślady obecności ludzi na wyspie siegają neolitu, a pierwsza nazwa wyspy to Tafos (od mitologicznego syna Posejdona). Losy Meganisi od wieków były związane z Lefkadą. W VII w p.n.e. wyspa należała do Koryntian, później Rzymian, a następnie Francji, Wenecjan, Turcji, Brytyjczyków by w końcu po greckiej rewolucji, w połowie XIX wieku, zostać przyłączona wraz z Lefkadą do Grecji.
Na wyspie są tylko trzy miejscowości: port Vathi, Katomeri oraz Spartochori. Prom ma Lefkadę kursuje cztery razy dziennie z Vathi i z portu Spilia u podnóża Spartochori.
NASZE WRAŻENIA:
Na Meganisi wybraliśmy się na przełomie czerwca i lipca 2016 na 2 tygodnie. Naszym celem zwiedzania była głównie Lefkada, na którą pływaliśmy promem praktycznie codziennie. Samochód wypożyczyliśmy na Lefkadzie na 10 dni i tam zostawialiśmy go w porcie. Bilet na prom kosztował 1,80 EUR, a przewiezienie samochodu na Meganisi w jedna stronę to koszt 13 EUR.
Na tej niewielkiej wyspie nie ma wielkich hoteli ani pensjonatów, a turyści głównie przypływają jachtami aby spędzic na Meganisi parę godzin lub dni. Jest to także stały punkt wiekszości organizowanych lokalnie wycieczek. Samemu można też wypożyczyć małą łódkę, ale jest to koszt około 60-70 EUR na dzień.
My na pewno zapamiętamy Meganisi za nieskażony turystycznie charakter wiosek: wąskie uliczki, bielone kamienne domy, dużo kwiatów, starsze panie ubrane na czarno tkające i wyszywające przed domem, gdy już słońce mniej przypiekało. Miejscowi rzadko mówią po angielsku, ale są niezwykle serdeczni, szczególnie dla dzieci. Zawsze kiedy przechodziliśmy obok Greków szłyszelismy od razu: "yasu" albo "yasas".
Nie ma tu zabytków do zwiedzania - kościółki są zwykle zamknięte, a miejsce zaznaczone na mapie jako stanowisko archeologiczne jest niemożliwe do odnalezienia i nikt kogo zapytaliśmy o nim nie słyszał. W poszukiwaniu tych wykopalisk trafiliśmy nawet na lokalne wysypisko, gdzie znad sterty śmieci roztacza się piękny widok na kraniec wyspy.
Przewodnik wskazywał też, że na Meganisi znajduje się kilka jaskiń z najwiekszą nazwaną Papanikolis. W tejże ponoć jaskini w czasie
II Wojny Światowej schroniła się łódź podwodna o tej nazwie. Jaskinia nie jest dostępna od lądu, więc jeśli chcecie ją zobaczyć konieczna jest podróż łodzią.
Jeśli chodzi o plaże, nasze ulubione znaleźliśmy na zachodzie wyspy. Są kamienisto-żwirowe. Często przy skalnych klifach. Można tutaj trafić na miejsca gdzie nie będzie zupełnie nikogo i korzystać z kąpieli i widoków w zupełnym spokoju. Są tu też fajne miejsca do nurkowania, a trafienie na rozgwiazdę, ciekawe kolorowe rybki, czy też na inne morskie stworki będzie całkiem łatwe.
Z informacji praktycznych, warto wiedzieć że na wyspie znajduje się tylko jeden bankomat - w porcie Vathi. Warto mieć gotówkę, gdyż w wiekszości tawern, sklepów i na promie można płacić tylko w ten sposób. Wypożyczalni samochodów na Meganisi nie ma. Za to można wypożyczyć tutaj jacht lub motorówkę. Sam prom odpływa w miarę o czasie, ale jeżeli chcecie jechać na większą wycieczkę na Lefkadę, trzeba wcześnie wstać bo prom odpływa przed ósmą rano (kolejny dopiero w południe).
* Spartochori -urocza miejscowość bez nahalnej turystyki
* Katomeri - prawdziwy grecki klimat * Vathi - spokojny port bez zgiełku i tandety * Plaża Korakofolia - spokój, cisza, ciekawe skały * Plaża Linonari -błekit morza i białe kamyki * Plaża Agrilia * Małe zatoczki Akonia -maleńkie plaże pośród skał |
* Kościółek Agios Giorgios - zamknięty, brak widoków na morze
* Plaża Fanari - chyba że lubicie zapalić * Plaża Koutalades - dzika ale zaśmiecona * Plaża Splila - turystyczna, dość zaludniona * Port Spilia - no chyba że na prom |
Spartochori - miejscowość na wzgórzu ponad portem Spilia z którego odchodzi prom ma Lefkadę cztery razy dziennie. Spokojna wioska z kilkoma sklepami, trzema tawernami, kościołem i tarasem widokowym. Kamienne domy, wąskie uliczki, pelargonie i inne kwiaty sadzone w czym popadnie (puszki po oliwie itp). W jednej z tawern organizowane są "greckie wieczory" na które agencje turystyczne przywożą turystów z Lefkady. Wtedy to, prócz tradycyjnego jedzenia i picia gwoździem programu jest taniec żony właściciela tawerny ze stołem na głowie (serio)!
Spartochori - widok na port Spilia z tarasu widokowego.
Port Spilia - port u podnóża Spartochori. Tym razem widok od strony morza. W porcie cumuje dużo jachtów i ogólnie ruch jednostek pływających w ciągu dnia jest intensywny. W porcie znajduje się tawerna, mini market i wypożyczalnia łódek. Jest to jeden z dwóch portów do którego przypływa prom z Lefkady.
Kilkaset metrów w lewo od portu rozciąga sie plaża o tej samej nazwie - Spilia. Jest to plaża żwirkowa, zorganizowana z leżakami, parasolami i tawerną. W ciągu dnia jest tu wielu amatorów pływania i opalania, więc Spilia nie należała do naszych ulubionych na wyspie.
Kilkaset metrów w lewo od portu rozciąga sie plaża o tej samej nazwie - Spilia. Jest to plaża żwirkowa, zorganizowana z leżakami, parasolami i tawerną. W ciągu dnia jest tu wielu amatorów pływania i opalania, więc Spilia nie należała do naszych ulubionych na wyspie.
Vathi - to największa z trzech miejscowości wraz portem położona na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy. Cumuje tutaj wiele łajb wszelkiej maści - od małych rybackich łódek (jak ta na zdjęciu powyżej) po ogromne, luksusowe jachty. W porcie jest kilka tawern, bankomat, sklepy spożywcze, piekarnia, kościół, plac zabaw. Można też wynając tu motorówkę albo wykupić rejsy/wycieczki pomiędzy pobliskimi wyspami. Stąd odchodzi też prom do Nidri (przewożacy również samochody) i mniejszy, pasażerski do miasta Lefkada.
W miasteczku jest dość duży ruch turystyczny - są to głównie żeglarze. Nie zakłóca to jednak kameralnej atmosfery portu. Jest tu bardzo przyjemnie, szczególnie po południu gdy słońce nie grzeje już tak mocno. Jeśli szukacie plaży w okolicy portu - najbliższa jest plaża Pasoumaki (kamienisto-żwirkowa niewielka, na wschód od miasteczka).
W miasteczku jest dość duży ruch turystyczny - są to głównie żeglarze. Nie zakłóca to jednak kameralnej atmosfery portu. Jest tu bardzo przyjemnie, szczególnie po południu gdy słońce nie grzeje już tak mocno. Jeśli szukacie plaży w okolicy portu - najbliższa jest plaża Pasoumaki (kamienisto-żwirkowa niewielka, na wschód od miasteczka).
Vathi - dwie kapliczki - po obu stronach zatoki, chronią żeglarzy wpływających i wypływających z portu.
Vathi - uroczy dom rybaka w porcie.
Plaża Limonari - żwirkowo - kamienista plaża na wschodzie wyspy. Jest położona w zatoce, a białe kamyki sprawiają, że kolor wody jest niesamowicie błękitny. Plaża jest łatwo dostępna asfaltową drogą, więc wybiera ją wielu turystów.
Zatoka Limonari
Vathi w porze lunchowej. Kutry rybackie są zacumowane bezpośrednio przy tawernach. Wyspy w tle to Skorpios a za nią Lefkada.
Katomeri - tradycyjne greckie miasteczko w górę nad Vathi. Pomimo tego, że to oficjalna stolica wyspy, mieszka tu tylko około 500 mieszkańców. Wąskie, kamienne uliczki pną się i opadają. Domy bielone, dużo kwiatów. Warto wybrać się tu wieczorem, kiedy to mieszkańcy wychodzą z domów - starsze panie w czarnych strojach tkają na krosnach, bądź wyszywają. Panowie grają w karty w tawernach. Wszędzie słychać "Yasas", a tkające babcie zachęcają do zakupu ich wyrobów i spróbowania pracy na przy tkaniu.
Vathi w popołudniowym słońcu.
Agrilia - próbując dojechać na południowy kraniec wyspy, droga urwała sie przy plaży o niesamowitym, wieloodcieniowym kolorze wody. Jest tu mały odcięty od morza staw, dość błotnisty, ale plaża i błekitne morze są zdecydowanie warte zobaczenia. Przesmykiem pomiędzy Meganisi i Lefkadą przepływa wiele jachtów. Poros na Lefkadzie wydaje się na wyciągniecie ręki.
Rozgwiazda na maleńkiej plaży koło Akonia - udało nam się znaleźć maleńką plażę pośród skał na wschodnim wybrzeżu. Mieliśmy wyłączność na plażowanie i nurkowanie. Tuż przy brzegu natrafiliśmy na piękną, czerwoną rozgwiazdę. Dzieci z kamieni zrobiły dla niej "basen". Sprawiła dużo radości dziewczynkom i było to ciekawe doświadczenie, bo mieliśmy wcześniej do czynienia jedynie z zaschniętymi szkieletami tych morskich stworzeń. Oczywiście po paru minutach powędrowała skąd przyszła.
Plaża Korakofolia - wystarczyło przejść 200-300 metrów na południe od obleganej plaży Fanari by trafić na kamienistą plażę Korakofolia. Było tu zaledwie paru plażowiczów, a otoczenie, ciekawe skały, małe jaskinie dostępne tylko z morza (jak popłyniecie wpław troszkę dalej na południe), urozmaicone dno i ławice rybek sprawiły, że wracaliśmy tu kilkakrotnie.
Korakofolia